Do wizyty na Żydowskiej 26 w Poznaniu zbieraliśmy się od samego ich powstania .. czyli raptem 3 tygodnie.. teraz w sumie żałujemy, że tak późno. Lokal z zewnątrz wygląda niepozornie, w środku na pierwszy rzut oka też szału nie robi. Dopiero po chwili zwraca się uwagę na szczegóły – perfekcyjnie wykonane metalowe stoły, krzesła z rurek i kawałków znaków – całość w postindustrialnym chłodnym klimacie, jednak komponująca się w miły dla oka design.
Menu jest krótkie – 5 pozycji. Z odważną jak na polski rynek informacją „nie wymieniamy składników w kanapkach”. Do tego przyzwoity wybór piw z lodówki, czeska holba z kija i bezalkoholowy john lemon. Nie zastanawiając się długo zamawiamy 3 pierwsze pozycje z listy.
Po około 10 minutach na naszym stole lądują zamówione kanapki. Przyznam ze zawsze byłem przeciwnikiem podawania jedzenia na czymś innym niż biała porcelana, jednakże w tym miejscu patelnia wydaje się tak naturalna, że postawienie zamiast niej białego talerza wydaje się wręcz niestosowne. Same kanapki prezentują się imponująco. Zresztą .. obejrzyjcie na zdjęciach.
Teraz najważniejsze, czyli smak. Napiszemy to z pełną premedytacją. Każda jedna z testowanych kanapek to eksplozja smaku. Jeśli wasze kubki smakowe zamykają się na mięsie z frytkami to nie wybierajcie się do Meat Us. Ale jeżeli lubicie orientalne kombinacje smaków, perfekcyjnie zrobione mięso i świeże chrupiące dodatki inne niż sałata lodowa – to jest to miejsce dla was. Kumkwat, salsa ananasowa, mikro zioła, stir fry warzywny, pikle – to składniki, które sprawiają, że te kanapki smakują świetnie. No i jeszcze jedna sprawa – bułka. Od dawna powtarzamy, że to co nas odrzuca w większości polskich street foodów to bułka – rozpadająca się, rozmoknięta, przez co człowiek ma ochotę po jedzeniu wejść pod prysznic. W zamówionych kanapkach bułka była smaczna, dobrze wypieczona, bez charakterystycznego dla drożdżówek smarowania białkiem, idealnie chrupiąca – i co najważniejsze trzymająca się do końca w całości.
Zjedliśmy trzy kanapki – Kaczkę, Słodko-Kwaśnego Porka i Wołowinę. Nie udało nam się stwierdzić, która z kanapek była lepsza. Każda zachwyca bogactwem smaku – tutaj rozumiemy informację o niewymienieniu składników – jest najzupełniej słuszna, bo konsumować je należy w tak skomponowanej całości. Jeśli moglibyśmy wpisać się na listę życzeń – poprosimy o jakiś ostry sos. Przy lekko słodkich kompozycjach będzie perfekcyjnym przełamaniem smaku. Wg Biblii Smaków to obowiązkowe do przetestowania miejsce na mapie Poznania dla sympatyków dobrego jedzenia.